Prawie 30 lat temu...
mała dziewczynka dostała do ręki aparat fotograficzny ojca.
Wtedy film miał 36 klatek, a ona dostała na własność jedną.
Strasznie spociły jej się ręce, kilka razy upewniła się, że "to" ma nacisnąć.
Wstrzymała oddech i nacisnęła - akurat kiedy ojciec zdążył dobiec do ławki na której siedziała mama i młodsza siostra, wcinająca kanapkę.
Zrobiła to jedno, jedyne zdjęcie podczas rodzinnej wycieczki i... fotografowanie to dzisiaj miłość jej życia.
Moja pasja i mój zawód.
Reportaż - to jest to co lubię - kiedy dookoła dużo się dzieje.
Podglądać, podpatrywać, zaskakiwać. Mieć oczy dookoła głowy. Być wszędzie.
Kobiety - wszystkie są śliczne, nie potrzebują makijażu, ciuchów, totalnej metamorfozy ani Photoshopa.
Portretując zaglądam w oczy, rozśmieszam, zagaduję o wszystko.
Lubię, kiedy patrząc przez obiektyw zauważam, że pozują już nie mnie, ale temu, komu chciałyby pozować.
Jak wtedy zmieniają się, pięknieją, jak łagodnieje wyraz oczu, jak uśmiechają się, zamyślone i... bardzo kobiece.